Opis forum
Tancerz ostrzy
Na łące są kleszcze i komary a nad jeziorem też są komary - fuj i kleszcze
Offline
Majster of dragons
Oj tam, od razu pesymistycznie xP
Offline
Shar, owady to już nie wytłumaczenie, bo kleszcze są i na osiedlowych trawnikach (mój pies notorycznie je łapię), a komary świetnie się czują w domach D:
Najgorszy dzień... Trudno mi powiedzieć. Na szczęście nie pamiętam takich naprawdę złych dni. Pamiętam, jak kilka lat temu moi rodzice kłócili się całą noc, padały słowa o rozwodzie, ale na szczęście wszystko się ułożyło. No i od tej pory można by rzec, że mam względy spokój.
Offline
Tancerz ostrzy
Wilcze napisał:
Shar, owady to już nie wytłumaczenie, bo kleszcze są i na osiedlowych trawnikach (mój pies notorycznie je łapię), a komary świetnie się czują w domach
Harr, to żadne miejsce nie jest dobre
Ostatnio edytowany przez shar-vampire (2009-08-27 14:18:01)
Offline
Majster of dragons
Nie jesteś romantyczna
Offline
Smocza-wladczyni napisał:
Aaaa D:... Nie nie, nie strasz proszę. <ucieka sprzed ołtarza ile tylko sił w nogach> Kto mnie wrobił?
A jeśli tak to ok. Nie pojmuję, jak kobieta mogłaby się oświadczyć mężczyźnie . To wasza działka, Wy powinniście padać przed nami na kolana i prosić >D. A my powinnyśmy wam bezlitośnie odmawiać, bądź czasem się zgadzać .
Ja nie mówie ze to Ty byś sie miała oświadczać.
Offline
Majster of dragons
Dobra, to ja już Cię nie rozumiem. Najpierw myślałam, ze chodzi o to by oni się oświadczali na forum, a wtedy Ty powiedziałeś, że miałeś na myśli, że to mężczyzna ma się oświadczyć. Rozumiem. A ja tylko to poparłam. Więc w czym rzecz?
Offline
Smocza-wladczyni napisał:
Dobra, to ja już Cię nie rozumiem. Najpierw myślałam, ze chodzi o to by oni się oświadczali na forum, a wtedy Ty powiedziałeś, że miałeś na myśli, że to mężczyzna ma się oświadczyć. Rozumiem. A ja tylko to poparłam. Więc w czym rzecz?
rzecz w tym by. firen sie oswiadczył romantycznie na forum tylko o tym rzekli nam słówko z Shar byśmy mogli swiętowac otwierajac butelki szampana, dwa mówiłas ze nie jestem romantyczny to pokazałbym ci że być potrafię, ale ty nie chcesz tego widzeć takie buty.
Offline
Szlachcic
Myślę, że najgorszym dniem mogłabym nazwać rozwód rodziców... mogłabym, ale byłam za mała by pamiętać jak to było i mam tylko w pamięci mgliste wspomnienia kilku kłótni. Nie pamiętam takiego typowo złego dnia, ale jestem przekonana, że to musiał być jakiś w okresie gimnazjalnym ponieważ to wtedy miałam depresję.
Offline
MadEliveva napisał:
Myślę, że najgorszym dniem mogłabym nazwać rozwód rodziców... mogłabym, ale byłam za mała by pamiętać jak to było i mam tylko w pamięci mgliste wspomnienia kilku kłótni. Nie pamiętam takiego typowo złego dnia, ale jestem przekonana, że to musiał być jakiś w okresie gimnazjalnym ponieważ to wtedy miałam depresję.
Pzrykro mi z powodu rodziców, a gimnazjum ja np. też nie wspominam najlepiej ale prawda jest taka zę najgorsze di mnie spotykaja co chwila, jeden gorszy od drugiego, przez to ze nie moge sobie znaleźć odpowiedniego ze to tak ujmę miejsca w sieci stosunków międzyludzko-sp[ołecznych.
Offline
Majster of dragons
Też miałam ostry chrzest w gimnazjum, w pierwszej klasie =,=. Miałam tam sporo najgorszych dni.
Offline
Tancerz ostrzy
Myślę, że najgorszym dniem mogłabym nazwać rozwód rodziców... mogłabym, ale byłam za mała by pamiętać jak to było i mam tylko w pamięci mgliste wspomnienia kilku kłótni. Nie pamiętam takiego typowo złego dnia, ale jestem przekonana, że to musiał być jakiś w okresie gimnazjalnym ponieważ to wtedy miałam depresję.
Przykro mi z powodu rodziców.. A jak sytuacja się teraz rysuje?
Offline
Szlachcic
Dziękuję za wyrazy współczucia. Już teraz jest wszystko ok. Potrafię o tym spokojnie mówić i nawet myślę, że dobrze się stało. Może nie do końca dla mnie, bo to wykształciło we mnie pewne cechy, które w życiu utrudniają niektóre sprawy, ale jeśli dwoje ludzi do siebie nie pasuje nie ma sensu by się razem męczyli. To by dziecku w niczym nie pomogło, a zapewne byłoby jeszcze gorzej przez ciągłe napięcie i kłótnie w domu. W gimnazjum w sumie najbardziej to przeżywałam, bo wcześniej byłam za mała i uznawałam, że taka kolej rzeczy i tyle (miałam 6 lat, gdy rodzice się rozwiedli). Teraz po 14-stu latach od tego wydarzenia moja rodzicielka gania na randki jak nastolatka (i dobrze, należy się jej ^^), a ojciec ma dwie córeczki. To było dla mnie ciekawe doświadczenie... Zawsze byłam jedynaczką i choć przyrodnie i to młodsze o tyle lat nie bardzo się liczy jako takie typowe rodzeństwo to jednak są to moje siostry jakby nie patrzeć :]
Co do gimnazjum... Jest to okres kiedy młodzi ludzie są najbardziej okrutni i to zazwyczaj już w całkiem świadomy sposób, a nie jak małe dzieci, a więc częstym przypadkiem jest znęcanie się psychiczne. Jeśli wrażliwa osoba trafi na klasę, gdzie przeważa butne, bezczelne i chamskie towarzystwo wtedy nie ma opcji by zaaklimatyzowała się w takiej grupie. Uważam, że stary system z większą ilością klas podstawowych zamiast gim. był lepszy. Ludzie się znali już jako dzieciaki zanim weszli w okres dojrzewania, a więc później łatwiej im było się dogadać.
Offline
MadEliveva napisał:
(...) a więc częstym(...)
Moglibvyście nie używać tej frazy?
A ja najgorszy dzień miałem wczoraj, po pewnej przerażajacej prawdzie którą powiedział mi mój brat krwii serce waliło mi jak młot pnelmatyczny, a w nocy z wczoaraj na dzis woogóle nie spałem. Jestem potworem gorszym od jakiegokolwiek Lisza, Yuan-ti, Inferiusa, Graveira czy innego ghula.
Offline